Kilka
miesięcy temu pisałam Wam o rozpoczęciu
kuracji z odżywką LashVolution. Dziś przyszła pora na podsumowanie
testów.
Serum
LashVolution zapakowane jest w ładne, białe pudełko opatrzone logiem. Kiedy go otworzyłam
moim oczom ukazało się właściwe opakowanie kosmetyku otulone niebieskimi
wiórkami. W środku znajdowała się również karteczka z napisem dla kogo była
przygotowana paczuszka.
Kosmetyk dodatkowo
umieszczony jest w wyprofilowanej tekturce, dzięki której „nie lata” po całym
pudełku. W opakowaniu oprócz serum i ulotki znajduje się również specjalna linijka,
dzięki, której zmierzymy długość swoich rzęs i postęp w ich wzroście :) Pomysł z tą linijką jest bardzo
fajny, ponieważ dzięki specjalnemu wyprofilowaniu dokładnie przyłożymy ją do
oka nie robiąc sobie krzywdy.
Serum znajduje się
w malutkiej, plastikowej
buteleczce, o pojemności 3 ml. Zakrętka od buteleczki jest jednocześnie aplikatorem
tego kosmetyku, a długość nakrętki i jej kształt pozwala nam na wygodną i łatwą
jego aplikacje. Termin ważności produktu to 6 miesięcy od otwarcia, a wg
producenta ma nam on wystarczyć na 4 miesiące.
LashVolution to bezbarwny, bezzapachowy i płynny
kosmetyk, który nakładamy na tylko górną linię rzęs. Aplikujemy go za pomocą cienkiego
pędzelka, który dzięki swojemu zaostrzonemu kształtowi bardzo łatwo aplikuje
serum i idealnie rozprowadza go tuż u nasady rzęs. Po aplikacji w ciągu kilku
sekund wysycha i można spokojnie iść spać.
Aby osiągnąć wymarzony cel to kosmetyk należy aplikować każdego wieczoru, tuż przed snem.
Jak zapewnia
nas producent to najlepsze wyniki można już osiągnąć stosując odżywkę raz
dziennie przez 8-12 tygodni. Potem serum wystarczy stosować 2-3 razy w
tygodniu, w celu podtrzymania efektów.
Podsumowanie
kuracji:
Moje rzęsy naturalnie
są krótkie i delikatne, a nawet śmiem twierdzić, że niewidoczne. Podczas
kuracji trochę odżyły. Już po dwóch tygodniach zauważyłam zmianę i to, że moje
rzęsy się wydłużyły i wzmocniły. Już wiele razy zanosiłam się z zamiarem odżywiania
moich rzęs. Poprzednio miałam jedną odżywkę po której było super, ale jakoś moje
rzęsy po zakończeniu jej stosowania niezbyt długo pozostały takie jak podczas kuracji.
Tu też nie wiem jak długo pozostaną długie i ładne, mam nadzieje, że dość
długo.
Po 4 miesięcznej kuracji można nadal
zauważyć, że rzęsy naturalnie się podkręcają i nadal są dłuższe niż dawniej. Rzęsy
jakby się odrobinę przyciemniły, bo choć trochę je zauważam bez tuszu. Co do grubości
i zagęszczenia to jakoś nie zauważyłam większej różnicy, ale z pewnością są
mocniejsze i nie wypadają tak jak kiedyś.
Obecnie mija
ponad miesiąc po zakończeniu kuracji i śmiało mogę powiedzieć, że moje rzęsy są
cały czas dłuższe i nic się z nimi nie dzieje.
Odżywka nie
powodowała u mnie żadnych podrażnień, uczuleń, zaczerwienień czy swędzenia.
Czy słyszałyście już o tym serum?
Jeśli je stosujecie albo już stosowałyście
to podzielcie się swoimi wrażeniami.
Pozdrawiam
Kasia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz :)
Staram się Was odwiedzać i również odwdzięczać się komentarzami na Waszych blogach