Jeden z kwietniowych
weekendów, mianowicie 20-22.04., spędziłam w świetnym towarzystwie w Warszawie.
Na Meet Beauty
byłam pierwszy raz i jest to jeden z wielu moich pierwszych razów :P Pomimo, że
to IV edycja mnie się nigdy nie udawało dostać na tą konferencję, podobnie było
tym razem. Początkowo dostałam informacje, że niestety nie dostałam się, ale
jestem na liście rezerwowej. Znając mojego pecha nie wierzyłam, że uda mi się
dostać na to spotkanie. No, ale chyba ktoś nade mną czuwał i rzutem na taśmę
dostałam informacje „widzimy się na Meet Beauty”, z niedowierzaniem patrzyłam
na tytuł maila zanim go odczytałam. Nie wiedziałam czy to żart, czy serio, czy
ktoś mi nie robi psikusa bowiem informacja do mnie dotarła w piątek 13-go i był
to jeden z najwspanialszych dni w poprzednim kwartale tego roku. Zanim
odpisałam, musiałam to jednak dokładnie przeanalizować, gdyż z powodów
rodzinnych miałam dylemat jechać czy też nie, ale mój mąż powiedział „skoro
dostałaś zaproszenie, to wykorzystaj to i jedź”.
Tak więc wiele nie myśląc
zaczęłam przygotowania do wyjazdu J
i po tygodniu planowania, wyruszyłam w drogę. W podróż zabrała mnie Sylwia,
wraz z którą po drodze zgarnęłyśmy Olę i tak już we trzy pędziłyśmy na
spotkanie pokrewnych nam dusz. Noclegi miałyśmy zarezerwowane w różnych
hotelach, więc kiedy dotarłyśmy na miejsce, pożegnałam dziewczyny i ruszyłam w
kierunku Hotelu Gordon. Na
szczęście usytuowany on jest niedaleko Hotelu Lord
i dotarcie do niego zajęło mi około 10 minut piechotą. W recepcji przywitał
mnie bardzo miły Pan, który wręczył mi klucz do pokoju i życzył udanego pobytu J
W sobotę rano wypoczęta
ruszyłam na zdobywanie wiedzy. Na miejsce dotarłam jeszcze przed czasem, więc
spędziłam go na miłej pogawędce z innymi blogerkami. Po rejestracji i
oficjalnym powitaniu przez Annę Pytkowską – organizatorkę Meet
Beauty, rozpoczęły się warsztaty i panele dyskusyjne.
Mnie udało się zapisać na
3 warsztaty, dwa w sobotę i jeden w niedzielę. Trochę się tym zmartwiłam, ale z
drugiej strony mogłam skorzystać z fajnych paneli, które były ogólnodostępne
dla wszystkich uczestników konferencji.
W sobotę byłam na dwóch
warsztatach. Pierwszym z nich był warsztat Anabelle Minerals „Mineralne rozświetlenie.
Nadaj skórze zdrowego glow przy pomocy kosmetyków mineralnych”. Bardzo się
ucieszyłam, że tu się dostałam, bo zawsze z minerałami miałam problem, nigdy
nie wiedziałam jak je nakładać. Teraz jestem trochę mądrzejsza i będę próbować J
Drugim sobotnim
warsztatem było spotkanie z NEESS „Nowy wymiar manicure hybrydowego!
Nowa rewolucyjna baza peel off”. Na tym warsztacie testowałyśmy wyżej
wspomnianą bazę, która ma ułatwić robienie manicure hybrydowego i pozwolić na nieużywanie
frezarek i acetonu. Ja już jestem po pierwszych testach i moją mini recenzję możecie
przeczytać na moim Instagramie.
W niedzielę
skorzystałam z jednego warsztatu u Pierre Rene „Makijaż oka – cut create”
podczas, którego nauczyłam się (no to może za wiele powiedziane) nowego nakładania
cieni na oko, a żeby móc to poćwiczyć, to sobie sfilmowałam i mam krok po
kroku, może kiedyś mi to wyjdzie :D
Ponadto uczestniczyłam
w dwóch panelach dyskusyjnych, pierwszy z nich to „Hejt i jego oblicza”, na
którym Wiola - Niewyparzona Pudernica, Bogusia - Anioł na Resorach i Władek
Beauty Boy mówili jak radzić sobie z hejtem i jak Oni to robią.
Drugi panel na jakim
byłam to „Metamorfoza bloga – case study” gdzie Sylwia z Czerwonousta.pl
wraz Magda – Monkey Business opowiadały o tym jak zrobić metamorfozę bloga,
aby był bardziej czytelny, przejrzysty i przyjazny dla czytelników. Posiedziałam,
posłuchałam, ale hmmm sama się do tego nie zabieram bo moje metamorfozy bloga
robi Gosia
J ja po prostu tego
nie umiem.
Podczas konferencji Hotel
Lord zadbał o to abyśmy nie chodzili głodni zapewniając nam kawę,
herbatę, słodkie przekąski oraz przepyszny obiad w formie szwedzkiego stołu.
Oprócz warsztatów i
paneli, na konferencji było wiele stoisk firm, gdzie można było zdobyć ciekawe
informacje na temat kosmetyków, wziąć udział w konkursach, dostać produkty do
testowania, a nawet zrobić sobie fajne fotki na ciekawych ściankach J
Na stoisku NEESS
miałam okazję porozmawiać z fajnymi ludźmi z Wosk z pazurem, a od
sympatycznej Izabeli otrzymałam do testów dwa nowe lakiery (jeden już po
testach). Był też mini konkurs, trzeba było zrobić fotkę na Insta i dostało się
drobny upominek (wybrałam oliwkę do paznokci i cudny breloczek, oraz super
lusterko)
Na stoisku Efektima
były przesympatyczne panią, które odpowiadały na wszystkie nasze pytania i
obdarowały paczuszką upominków do testów, a że były tam produkty z kokosem to byłam
zadowolona, że je otrzymałam.
Na stoisku Natura
Siberica można było poznać ciekawe produkt i wziąć udział w konkursie
(swoją drogą nie wiem kiedy były wyniki hihihi)
Stoisko So
Chic oraz O2Skin miało śliczną ściankę na której można było sobie porobić
fajne zdjęcia. Drugiego dnia można było porozmawiać z sympatyczną Panią Iwoną,
od której dowiedziałam się trochę o kosmetykach O2Skin i otrzymałam je do
przetestowania.
Na stoisku Pollena
Ewa można było zrobić sobie badanie typu skóry. W sumie nic nowego się nie
dowiedziałam, ale utwierdziłam się w tym co już wiem, że moja skóra jest sucha
a nawet przesuszona, ech. Najciekawsze jest to, że do tego badania wcale nie trzeba
było zmywać makijażu, czego się obawiałam J
Po zakończonej konsultacji zostały mi wręczone kosmetyki odpowiednio dobrane do
pielęgnacji mojej cery.
Kolejne stoisko to Annabelle
Minerals, było ono prześliczne. Piękno natury połączone z kosmetykami, po
prostu genialne połączenie. Tam również był przygotowany konkurs, w zamian za zdjęcie
na Instagramie można było dostać olejek wielofunkcyjny Stay Calm.
Było również stoisko marki
Mustella
oraz Roge
Cavailles, na którym otrzymałam maskotki sympatycznego misia, próbki
kosmetyków dla niemowląt oraz do testów Krem pod prysznic (jestem go bardzo
ciekawa bo nie słyszałam nigdy o tej marce)
Stoisko Pierre
Rene i Miyo, które było oblegane przez uczestniczki. Korzystając z
wolnej chwili między warsztatami oglądałam kosmetyki, a przesympatyczny Gerard
spakował mi kilka kosmetyków do przetestowania, za co z góry dziękuję J
Meet beauty
to nie tylko warsztaty, ale i możliwość spotkania i poznania nowych osób.
Bardzo się cieszę, że mogłam spotkać ponownie „moje” dziewczyny: Patrycję, Sylwię, Olę, Wiolę, Dianę, Paulinę,
Dorotę, Agnieszkę, Asię, Renatę oraz poznać
dziewczyny, które znam tylko z Internetu Agnieszkę,
Kasię ( musimy w Łodzi dłużej pogadać
J ), Agnieszkę (pomimo, że zamieniłam z Nią
tylko dwa słowa), Michalinę (chociaż nie byłyśmy sobie przedstawione to i tak cie
widziałam i w rozmowie uczestniczyłam J
) i jeszcze wiele innych osób (nie sposób wszystkie zapamiętać)
Bardzo dziękuję organizatorom,
że dostałam tą szansę uczestniczenia w IV Edycja Konferencji Meet Beauty. Dwa
dni to dla mnie stanowczo za mało, ale i tak uważam, że warto jeździć na takie
spotkania ponieważ takie chwile są bezcenne.
Jeśli nadal się wahacie
czy jechać za rok, to powiem zaryzykujcie i sami się przekonajcie czy warto, bo
ja z pewnością jeszcze raz będę się zgłaszać J
Ufff i dotarłam do końca
mojej relacji, jeśli Ty też to jestem Ci przeogromnie wdzięczna za czas jaki
poświeciłaś/ -eś na przeczytanie tego wpisu i proszę zostaw ślad po sobie J
Część zdjęć mam dzieki Patrycji, a część z galerii Meet Beauty, no i część jest moich :)
Pozdrawiam serdecznie
Kasia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz :)
Staram się Was odwiedzać i również odwdzięczać się komentarzami na Waszych blogach